GETZKO - folklor polskiej Wielkiej Stopy

Równocześnie z historią ERRY powstaje GETZKO. I choć powieści różnią się od siebie fabułą, wątkami, a także stylem, obie można zaliczyć do gatunku fantasy.
Jednak jeśli ERRA przedstawiać będzie skomplikowane galaktyczne problemy i sięgać do egzystencjalnego meritum z przyszłymi obciążającymi konotacjami gatunku ludzkiego, tak GETZKO ukaże nam folklor wschodniej części Polski z okresu XIX w. Bowiem to na Podolu, w powiecie buczackim, w Jazłowcu, w obrazie malowniczej mroźnej okolicy zwaną polską Szwajcarią, w pewnym niezamożnym rolniczym domu zadziała się historia, która pozostawi ślad, miejmy nadzieję, nie tylko w sercu głównego bohatera.
 
Syn Kazimiery i Franciszka Jerzmanowskich, Jawor, podczas zabawy z kolegami, gubi drogę w leśnym otoczeniu głuchej dziczy i budzi się w mrocznej nieznanej mu jaskini. Nie jest sam... Zaniepokojony chłopiec odkrywa, że obserwuje go potężny hominid. I nie jest to historia tylko dla młodszej części społeczeństwa. Jako dorośli częstokroć zapominamy, jak ważne są wartości w życiu człowieka, jak istotne bywają sprawy bliskie sercu, które na pozór przybierają inne szaty w trudnej rzeczywistości codziennych trosk, zmartwień i niełatwych decyzji. Gdy dojdzie do tego też zabobon ugruntowany zastaną mentalnością społeczną, oporny na pozytywne zmiany czy otwartość poznawczą, napotykamy na ścianę nienawiści, niepojętych społecznych uprzedzeń, niezrozumienia, na mur milczenia lub ignorancji. To wszystko powoduje bezsilność, poczucie krzywdy i nierzadko prowadzi do osamotnienia jednostki. Ale jest w tym iskierka nadziei. To taka trudna do opisania wiara w to, że to, co złe, kiedyś się kończy, tak jak po zmroku nadchodzi świt. I jakkolwiek trudno by zdawać się miały iść pewne sprawy, tak wydaje się, że ich istnienie bywa bezsprzecznie przyczynkiem ku zachodzącym zmianom. Nic chyba nie jest bardziej pewne w życiu jak zmiana. Cała reszta jest niepewna. Jak zakończy się historia tego przedziwnego spotkania? Tragicznie czy może nietypowo? Czy to, co widzimy, jest tylko iluzją? Czy może dzieją się rzeczy przez nas niepojęte? 
 
Okładka dopiero powstaje i musi nabrać kształtów. Biała kredka zdaje się najbardziej odzwierciedlać charakter tego wydania. Merytorycznie potrzymam Was jeszcze w niepewności.






 

Posty

KONTAKT

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *